Piętno
To była tylko kwestia czasu
Oboje wiedzieliśmy
Jak żyję…?
Nie wybaczyłem
Proszę zdejmij w progu buty
Nie wybaczyłem...
Nie chciałem
Nie potrafiłem
Piętna nie da się wywabić
Czyż nie zostało wypalone po to
By boleć…
Przypominać…
Chronić…
Już nigdy nie zaufam
Nie rozbiorę się do naga
Ze swoich tajemnic
Słabości
Lęków…
Skoro już jesteś
Zacznij czytać
Czy nie po to tu jesteś…
A więc odnalazłaś mnie
Aniu,
Chyba
Słyszę szelest stron
Przyglądam się z daleka
W milczeniu.