Upojeni lenistwem
Pozwalać na dreszcz nagiemu ciału,
w rytmie oddechu skok tętna mierzyć.
Dotykać czule się, lecz pomału,
czując partnera wspólnie to przeżyć.
Tkwić tak we wspólnym nicnierobieniu,
bez planów jutra snuć opowieści
o nas, jak dobrze jest nam w istnieniu,
bo nie wymaga partnerstwo treści.
Zaglądać w oczy wciąż coraz głębiej,
starając się do jej wnętrza włamać.
Jeździć do siebie coraz to chętniej,
tak spontanicznie, nie że był zamiar.
Witold Tylkowski