tułaczki przedziwne i powrót koszmaru
słyszałem że od życia bardziej ceni podarki
podarowałem więc mu spojrzenie przychylne
wyłupił mi oczy - aż mlasnął w podzięce
na szlaku rozgrzały krzyki
gaszone przez pluśnięcia wody
idąc za dźwiękiem ot amator topielec
pływać nie umiem wrzeszczy, podaj mi rękę
chwycił i uszedł razem z ramieniem
przechadzka nader dziwna się zaczęła wydawać
gdy z obrzeża lasu dobiegły mnie bębny
dudnią rytmicznie więc jak się nie spieszyć
u celu obiegły mnie paniczne jęki
“toż to outsider - tak się nie godzi”
zakrzyknęła wiedźma do zatęchłych sióstr
“uczyń wtem naczynie bestii z człowieka”
oddaliśmy wszyscy więc podarek z dusz
do tułaczki kresu dobiega historia
z przestrachu zjeżył się na ręce włos
gdy znanego głosu dobiegły mnie echa
a głos ten mnie bada “Skarbieeeee…”
Przesądził się los