My
By opisać mą tesknotę
Znów się zastanawiam co się stało
I niosę krzyż na swą Golgotę
Los zawsze stał w opozycji
Do moich wyborów i uczuć
Może skorzystam z propozycji
By to zniszczyć i przestać czuć
Łatwiej byłoby z sercem z kamienia
Rozum wtedy wiódłby prym
Niepotrzebne byłyby marzenia
Nikt nie byłby tym złym
Dzisiaj chcę więcej cierpienia
Wylać w końcu wszystkie łzy
Odejść w zapomnienie i do cienia
Tam może znajdę spokój i zapomnę co to My.
