Litr na stole
usiadłem przy stole
mocno wkurzony
litr stoi na stole
i kole w oczy
samemu nie wypada
pić do lustra
stęknąłem głośno
ktoś puka do drzwi
otwieram
a tu Odyseusz
z miłym uśmiechem
śniło mi się
że nie masz z kim pić
słyszę po schodach
ktoś człapie
z butelką w ręku
ujrzałem Stureckiego
witaj brachu
mówi Stasiek
jakieś licho do ciebie
mnie przywiało
miło cię widzieć
to zrobimy sobie
libację
wtem Zołza wróciła
kompanów
za drzwi wyprosiła
i powrócił smutek