*Mój pierwszy abecedariusz
A lergia mnie dopadła, wraz ze wspomnieniami
B lade słońce sypnęło diamentami po wodzie,
C zaruje utkana magią... rozpadało się,
D eszcz pachniał nadzieją, a może depresją?
E tam... chyba jednak deszczem.
F ale w zaniku - cisza w uszach dzwoni.
G arstkę obrazów mglistych
H ermetycznie zaciskam w dłoni,
I mprowizuję,
J esteś marzeniem zamkniętym w muszli,
K oronkową emocją,
L ato pachnie sierpniem, żniwami.
Ł agodnie opadają kartki z kalendarza,
M łodość - to było tak dawno.
N awijam na palce, ciepłe wspomnienia,
O dgłos morza, wiatru, ostatnie do widzenia.
P omilczymy - zasłuchajmy się.
R ozpłakany zmierzch, nareszcie razem.
S łodkie pocałunki, srebrne skrzydła mew.
T ak (bardzo potrzebowałam bliskości)
U słyszeć twoje myśli najtrudniej.
W sukience z głębokim dekoltem - kuszę...
Y acht zacumowany.
Z niewalają mnie twoje słowa.