*Stokrotki o pudrowych oczkach.
Budzi się niedziela, niezasłane łóżko
ściska w gardle.
Na ułamek ciszy, w gąszczu nieprzespanych godzin
wróciły
i mackami jak ośmiornica oplotły.
Marzec w lustrze nieśmiało się przegląda.
Więc zamykam oczy,
zanurzam się w ciszę... która nie jest moją.
Poranne trawy perłami lśnić będą - już niedługo,
zakwitną stokrotki o pudrowych oczkach.
Szła cicho by nie zbudzić dźwięku...
Drzwi przez które (zwykle) przechodzi
słońce, śmiech i miłość zostały zatrzaśnięte.
Jeszcze twoj zapach dotyka duszy.
Samotny ogród w deszczu moknie.
My poranieni ludzie, wracamy do samotności
jak do domu.