może we wspomnieniach zapachnie lanuszka...
w twoich oczach
a ty wplątywałeś je w złociste warkocze
dzisiaj zapisuję wspomnieniami jesień
wciąż od nowa zaklejam puste koperty
nie odpiszesz
kiedy przychodziłeś milczałam
twoje spojrzenie
rozrzucało jaskry na bieloną ścianę
gorącą od letnich promieni
kiedy odchodziłeś chłodem powiało
a z nim wpadły liście do sieni
zamrożonych uczuć nic nie rozgrzeje
pozostały jak rozpostarte dłonie
butwiejących liści głaszczące ziemię
jutro znowu zapachnie konwalia
już bez ciebie