Życie na sprzedaż
rozpięta pomiędzy bytem a snem,
zapraszasz do tańca i wśród sztucznych kwiatów
uwodzisz uśmiechem połykając łzę.
I widzę jak kłamstwa cień cię dopada,
jak zgniata resztki światła w twych oczach.
Jak gardło ściska brudna zapłata,
co wiesza na szyi szklane przeźrocza.
Zamalowaną szczelnie twą duszę
sumienie żmudnie bożą ściereczką
czyści codziennie, byś jak najdłużej
czuła, że On cię kocha i tęskni.
A kiedy już kurz cekinów opadnie,
światła pogasną i spać pójdą sny,
w ciszy na ciebie z miłością popatrzy,
i wskrzesi pragnienie byś znów chciała żyć.