Od jutra bez cukru
prezentowane po lewej i prawej
na pierwszym i drugim piętrze
najpierw szczęśliwe
zadowolone z zakupu
potem wystraszone
boleśnie rozciągnięte
gruba warstwa tłuszczu
napięta skóra
wstydzę się
białych wyrzutów sumienia
rzucają we mnie z wystawek
każdym zaraz którym spławiłem
kogoś kogo kocham
smutek dziecka
przecież miało prawo
bać się obcinania paznokci
łza w oku matki
po dwóch miesiącach bez telefonu
rozlewam się
rosnę
gdy siadam koszula odsłania
to co ukrywam
owłosione mięso
tak chciałem
pasować do smukłych krojów
wsuwać się w nie
swobodnie oddychać
jak wróbel
strącający wodę z gałęzi