Jak ja kocham zołzę
że zołzy mam często dosyć
ale dziś sprawiła mi
ucztę dla melomana
żebyście wiedzieli
jaka ona jest kochana
zabrała na koncert
tenorów basów
sopranów oraz altów
do pałacu w Pławniowicach
gdybym nie był
jej kierowcą
to poszedłbym za nią
na kolanach
jest to cudowne
miejsce na ziemi
pod gołym niebem
na pewno
przez samego
Boga namaszczone
tam podczas koncertu
kropla deszczu nie spadnie
wiatr nie zawieje
akustyka odgrywa
wielką rolę
po takim koncercie
z radosnym sercem
zasypiam