Jak kura mokra
i żoneczka była bardzo ostrożna ...
w poniedziałek rano
spokojnie spałem
nagle coś mnie zalało
wyskoczyłem
z łóżka przemoknięty
krzyczę żono
powódź mamy
wyjrzałem przez okno
słoneczko świeci
z nieba nic nie kapie
spojrzałem na Zołzę
wiadro z wodą
trzyma w ręku
i śmieje się do rozpuku
zapomniałeś
dziś dyngusa mamy
wziąłem ją na ręce
trochę się szamotała
w sukience wsadziłem
do wanny
kran odkręciłem
po chwili była
jak kura mokra