Współczesna apokalipsa
Pozostał nam już tylko chaos.
Gdzieniegdzie rozpościera się wielka plama
Z ludzi biegnących wciąż za sukcesem,
Ciągły wyścig szczurów.
Na ich twarzach pojawiły się maski
Białe, czarne, we wzory.
Przypominają swym szykiem obrazek
Niczym z teatru,
Lecz nie taki ich cel.
Mają chronić przed trucizną,
Która zagościła już na stałe w powietrzu.
Oprawcy stali się ofiarami własnej zbrodni.
Lasy stały się kominkiem świata,
Piekąc w oczy,
Powodując łzy.
Lecz to nikogo nie zatrzymuje,
Kryją się, osłaniając rękoma.
Nie widzą nic prócz tego co sami chcą zobaczyć.
Tak zrodziła się obojętność,
Najgorszy wróg tego świata.