Między łkaniem a łzą.
Tak żegnając starca gdy odchodzi, płynie łza
A to pomiędzy łkaniem a łzą, przemija
Na to patrzeć chcę i ja
Chociaż zniewala
Chociaż powala
Jak młot Kowala
Gdy jest hartowane, potem wykuwane
Przez setki napotkanych kowali
Któż od pęknięcia nas ocali
Któż uchroni
Któż zabroni
Kto odpowiedzialność weźmie za kawałek stali
Kto od posługiwania się nią jak orężem ocali
Któż w montuje w mechanizmu całość
Któż popatrzy na tą żałość
Gdy ta łza, przed odejściem popłynie
A ty życiu powiesz nie
I zostawisz samego mnie.