utkana z kwitnących jabłoni...
w kapeluszu i w trepach jak dzikie wino
upaja nas wierszami
i wygląda ptaków na gałęzi
kolorowa sukienka niczym wiosna
szeleści pośród tonących przebiśniegów
jak majowa konwalia w bielszych bielach
gdzieś na bagnach nieprzenikniona
i odcięta od świata wdycha powietrze
jeszcze niczym niezatrute
a latem na czarnym lądzie szuka
odpowiedzi w smutnych oczach Ebba
i pod powieką w zieleni chowa tę jedyną
łzę bólu na potem na niezapomnienie
na przetrwanie na zwątpienie
jesienią pośród jarzębin i wrzosów
gasi pragnienie
a zimą otula nas ciepłym wiatrem
nawet w ciemno-granatowych ołowianych
chwilach potrafi trwać w sobie
i nie kończyć miłości do życia
przeterminowanych planów
zwiędłych nadziei…/
~Urszula Ganc