Patrząc w okno
lekko drgające drzewa poddane wiatrowi
na tle brył nieruchomych. wzrok niekiedy złowi
co bliższe. i co dalsze myśli. serca biegu
Życie jest świat istnieje ziemia niebo tchnienie
przejaśnia się leciutko szarość choć wciąż szara
ale z nutą słoneczną co prześwieca w szparach
chmurnych nieba okiennic. budząc ukojenie
Wstanę i zerknę niżej na ulice miasta
gdzie człowiek życie toczy przed sobą wytrwale
mimo goryczy żalu który go przerasta
jak perz. co bez skalpela nie ustąpi wcale
i śmieje się i płacze i klnie i pisze wiersz
i...ale doskonale człowieku o tym wiesz