Zawodna pamięć
Zawodna pamięć
Kilka lat wcześniej wiersze pisywałem,
Potem zaprzestałem, utrudnienia miałem.
Pamięć szwankowała, bo nazwy gubiłem,
Z rymami przy strofach sobie nie radziłem.
Nazwy, określenia, tak częste w użyciu,
Gdzieś się zapodziały, zniknęły w ukryciu.
A po długiej chwili znów się pojawiały,
I chwile radości znów odczuć się dały.
Moi rówieśnicy często się przyznają,
Że ze swą pamięcią też podobnie mają.
Lekarze pomocy chcieli mi udzielić,
I różne zabiegi pragnęli przydzielić.
Inter- , neuro-, psycho i inni psychiatrzy,
Przyczyny szukali dla mojej rozpaczy.
Dziwne przypuszczenia przez nich wymyślane:
Czy krążenie w mózgu nie jest spowolniane?
Czy zawał lub udar nie są przechodzone ?
Czy braki pamięci nie są urojone?
Dosyć długo trwały ich przekomarzania,
Sądy nie kończyły mego załamania.
W końcu z psychologiem pogadałem szczerze,
Oświadczyłem jemu że w pomoc nie wierzę.
Rady odrzuciłem, byłem z myślą pierwszy,
I znów powróciłem do pisania wierszy.
Chociaż nie w godzinę, w kilka godzin tworzę,
To wena powraca. Dziękuję Ci Boże.
Pomocne mi było otworzenie bloga,
By uwierzyć w siebie. Jest tu pomoc Boga.
Więc stare wczytuję, sześć udostępniłem,
A czytając innych, łezki uroniłem.
Ten teraz stworzyłem, poszło dość pomyślnie,
I drugi- o ego. Kto się nim zachłyśnie?
xx.10,19