Wracamy
nad Morze Bałtyckie
na fale w błękicie
posypane bielą srebrem
mocą Neptuna targane
urzeka oczy aż łzy
po policzkach spływają
bo ta potęga niebios nawet
w żywiole jest piękna
i troski topimy na dnie
nad te złote piaski
rzeźbione wód korytarzami
tutaj siły nam powracają
radują się serca i dusze
miłością złączeni w scenerii
morza piasku mew nieba
delektujemy się szczęściem
i śpiewem najpiękniejszym
we wszechświecie
wtuleni w objęciach
zapatrzeni wciąż w siebie
i w bezkres wody
co dotyka szafiru
zdobimy usta pocałunkami
zabieramy znad brzegu
muszle które zimą
szumią przy kominku
i znów nad morze jedziemy
spragnieni jego widoku