Przez (nie)sen
Kiedy ziemią słońce zsuwa hen, na inny teren globu,
gwiazdy niebem wyłonione, zgodnym chórem światła baśni
wyruszają tworzyć spektakl pod tytułem: Dobrze nam śnij,
dostarczając przy tym wrażeń takich, jakich trzeba komuś.
Bezszelestnie jak mróweczki przenikają okna domów.
W mig się zjawią po kryjomu jedna z drugą, cudowróżki
i obrócą dzień miniony, by koszmarem w sen nie trafił.
Potem wnikną w atłas ciemny.
Gdzie ulecą? Nie wiadomo.
A działają uzdrowieńczo. Gdy porankiem świeżość budzi,
z ich osnowy czułej objęć
wznosisz życie wdzięczny w szeptach.
Mimo jawy, może złudnie, ciągle wierząc w dobroć ludzi.
To, co złego bokiem uszło w senny woal – nie pamiętasz.
Więc strudzonym po dniu całym,
zwłaszcza tym, co ich po grudzie
życie biegnie, w giętkich ramach życzyć sceny: Moc w gwiazd rękach.