Z plecakiem
Piszę wiersz o tobie, co dzień nowowznosząc.
Stąpam w znane ścieżki, etap mierząc skrawkiem.
Odczuwam kolorem żywszym niźli dotąd,
z mniejszych napięć kroków i dłuższych przystanięć.
Znajduję w obliczu znajome obrazy.
Budzą podziw w sercu, tworząc duplikaty.
Niegodne pamiętań na zaś przeobrażam
w dobro swoim wnioskiem. Nie odbieram stratą.
Choćby po raz enty z kolan przyszło powstać,
omijać owiane chłodem dziwne miejsca,
z siły niestrwożenia zacięciu nie poddam.
Tak wiele jest ciągle do odnalezienia.
A gdzie strefy z myśli naszym są rozkwitem,
tam mnie prowadź, czaruj. Ja cię spiszę,
życie.