Czy ma pani kota?
Przepraszam, czy ma pani kota?
Myśli, przyszedł jakiś idiota.
Nie ma? Jestem nieustępliwy.
Cholera, znowu jakiś dziwak.
Jednak jest - wskazuję na półkę.
gdzie stoją niebieskie beczułki.
„Code” baranie, myśli ta pani,
podaje. Nie pobrudź jej łapami,
pokazuje uśmiech skrzywiony.
Wie pani, chciałbym to dla żony,
ale sam nie wiem, czy się nada,
czy tego kota to wypada?
Żona będzie zadowolona,
mówi coraz bardziej wkurzona.
Kołd się wymawia, instruuje.
Jak? Kołd. Nie kot? To nie kupuję.