lot nad Wisłą
blotki, blotki i tylko blotki
wśród graczy zdarzają się nieudacznicy
nie chwytają okazji w lot
szerokie dłonie o drewnianych palcach
jak kołki twardo trzymają przy ziemi
miejsca na podium zajęte
w mglistej przestrzeni
wyblakłymi źrenicami obserwuję
Wisłę o poranku szarości gamę
o zachodzie ożywia skołatany umysł tysiącem niuansów
starego złota i pomarańczową warstwą
chciałbym balonem lub paralotnią
przelecieć jej trajektorię
od źródła po deltę zawisnąć na chwilę nad Nogatem
przeciąć szarawą nić
Bożena Joanna
Październik 2022