Stylowo nagie
wiatr zapytuje o mój stan ducha.
Powiadam zatem aby posłuchał
nokturnu serca całego w pnączach.
Jak liany dzikie, macki zajadłe,
oplotły piersi - pożrą je; (sępy).
Wietrze kochany, bracie rozdęty,
nawet twa siła pod nimi padnie.
Rzucam nadzieję bo nie doniosę
do bram świetlistych - ciężar zbyt wielki.
(A czuję że śmierć już ostrzy kosę).
Kiedyś ktoś może przez nieuwagę,
przyczyta wiersz ten; głowę zatruje
i przyzna z czasem " STYLOWO NAGIE!"