Nadchodzę człowieku
w najodleglejszych czeluściach cierpienia.
Uderzy w twoje oczy,
kąśliwym strumieniem.
A oto ja!
Siedmiogłowy satrapa Szeolu,
co w ludzkich myślach
szuka spełnienia.
To ja pierwszy rzucam kamień
- nie lękaj się człowieku.
Przenikam krew zrodzonych w grzechu.
Gnijesz za życia
lecz to tylko zwłoka.
Ukorz się teraz!
Już właściwa pora!
Wiej wietrze wiej...
Przywiedź śmierci korab
pod ognistą banderą.
Niechaj dusza twa się gotuje...
Na rejs...
W wężową otchłań...