zza boru bajanie (PoPlonie)
małego sowizdrzała
który przez zimową zadymkę
niezdarnie przeciera szlaki
raz po raz wybijając się w tumany
wirujących płatków
jakby rozewrzeć mchem poutykane okna
wpuścić haust sprawiedliwości
wsłuchać w boru gaworzenie ospałe
ku niemu już moszczą koryta drobniutkich rzeczułek
by za chwilę wybuchnąć
feerią barw i zapachów
znów będzie można na łozy
przytwierdzić młode szczupaki
strach tylko ryżego straszydła
co kury po podwórku goni
zmyślne to takie
łebki odrywa z resztą truchła w pola ku młodym pobierza