zdjęcie na ekranie
z pieca. na stole stał wazon. w wazonie
piwonie - to istotny element jej wnętrza.
potrafiła nie rejestrować przemijających chwil
jedynie przez krótki moment. pozostałe były
krokami z których każdy przybliżał koniec
nie przestawał skrzypieć jej w uszach
chowając się nieraz w szparach pomiędzy
deskami podłogi dudniąc grobowo kiedy
podbiegała zarzucając mi ramiona na szyję
by szeptać że tym razem wstrzyma czas
na chwilę
jesteśmy ale nas nie ma. dla świata - mówiła -
uchylmy drzwi. niech wsadzi nam łeb do pokoju
będziemy wdychać śpiew ptaków i cykad
później znowu się przed nim schowamy
w tym celu pielęgnuję ogród. wspólnie
znajdziemy ścieżkę która stanowi początek
poprowadzę cię za rękę tam gdzie nie trafi
a jeśli spomiędzy krzewów usłyszymy jego
warczenie zagłuszymy trzaskiem skóry
chrzęstem przygryzanych spojrzeń.