kosmiczny tandem
byliśmy
tak pięknie
mówiłeś
....
słowa dryfowały
w powietrzu próbując
znaleźć przystań we mnie
....
mówiłeś o jakiejś
orkiestrze
na szczudłach
strun bezpańskich
malachicie pieczenia
cieni i chlebie
powszednim
mówiłeś że
zgadniemy marzenia
zakopane w codzienności
odkryjemy nowe lądy
wspólnego horyzontu
mówiłeś
mówiłeś
całym potokiem
....
wyszłam bez szału
powrotu
zabrałam tylko
kilka określeń
zbędnych słów
nierozpakowane marzenia
zapach jazzu
zdziwione źrenice tamtego
całą melafirową mnie
i jęk motyla