Wszystkie drogi prowadzą do miłości
głupie, naiwne
w wyśnione krainy
w bajki dziecięce
wierząc w szczęśliwe zakończenia
a w morały niekoniecznie
Za nic ma dawne ciernie
niezagojone rany
wciąż od nowa
od ciepła do ciepła
popycha je nadzieja
ta wariatka
nie chcąc być ostatnią
Wytłumaczy sobie
zagada strachy
brnąc w uliczki kręte i ślepe
spacerując w deszczu
bez parasola
i bez złudzeń
łudząc się jednak
To nic, to nic
jeszcze drżeć chce i jeszcze
I gdyba sobie, że może warto zabłądzić, zmoknąć
po drodze do miłości
tej spełnionej wreszcie.