Liebe
Bądź mi jak puch delikatna,
jak trzepot skrzydeł motylich.
Dotknij mnie. Niechże zmysłowość;
Sięgnie Niebiańskich błękitów.
Niechże sam Bóg się zawstydzi
widząc intymną lubieżność.
I niechże ów bezwstyd dotrze;
Do anielskich serc pustych,
którym brak ludzkiego "kocham".
Niech sięgnie Raju i Piekła,
wzbudzając chaos, co twórczy;
Zarówno w mrokach Tartaru
jak i na polach Elizjum.
Niechże chór potępionych
wraz z halą pełną herosów;
Przemówią choć raz
jednym głosem,
jedno słowo:
"Kocham"