*Wyrwane z kontekstu
(Przypomniał mi się ten czas, bo będąc wczoraj u lekarza,
krzesło dla pacjenta było odsunięte od biurka o dwa metry)
************
Pandemia , czyli cowidowe rozważania ...
Choć to nie karnawał, czas w lustrze maskę przymierza,
zegar liczy dni i podcina skrzydła aniołom.
Zniknęły drobne sprawy... zostało tylko pogorzelisko.
W milczeniu będziemy szukać wczoraj.
Pamiętaj by umyć ręce!
Kawa pachnąca cynamonem, a zegar?
zegar uparcie tyka!
Nie szarp ciszy...
Chrystus nas pokochał, aż do ostatniego tchnienia...
A my?
Gdzie się podziało dobro w nas, miłość bliźniego?
Piłatowe umycie rąk?
Niewidzialne kraty otaczają nas wkoło.
Śmierć pozwy wciąż wręcza do rąk własnych.
Jakie śmieszne wczorajsze troski... Mój Boże !
przecież byłam szczęśliwa, a wcześniej o tym nie wiedziałam.
Pamiętaj by umyć ręce. (A może wpierw... )