Gdy ofiarujesz dnia każdego ...
Kawałek siebie, bliskość swoją
Zamiast z wdzięcznością Cię przytulić
Ślepa Codzienność mnie prowadzi
Z Obojętnością ramie w ramię…
Niby uśmiecham się do Ciebie
I odpowiadam na pytania
A jakbym nie był razem z Tobą
Gdzieś obok stąpał
W dal wpatrzony…
Czemu, co obce, świat zasłania
Ten mój najbliższy, moje kochanie
Czemu ten stwór co z tyłu głowy
Wlewa słów potok jadem zatrutych
I pcha zawzięcie w stronę cienia…
Ufam, że jeśli starczy siły
I będziesz przy mnie trwać aniele
To poukładam wszystkie myśli
Rozpędzę diabły – szorstkie chwile
I znów z wdzięcznością Cię przytulę…