Bejowe retro
Piszę dzielnie by ominąć Alzheimera
Bywa czasem że wrażliwą duszę, wzruszę
Wtedy błogość przeraźliwie mi doskwiera
Dla fachowca moje teksty to katusze
Domorosła filologia wciąż uwiera
Każdy krytyk to jest dla mnie jak ten Goethe
Ja niestety znowu jak ten Lis Przechera
Kwiat poezji mnie na Beju sprawnie wspierał
Jastrz, JoViska, Sławek Gminny ale słynny
Janusz teksty me do naga wręcz rozbierał
Kornelowi, Goldenowi teżżem winny
Kokietuję więc te wady mego losu
Nieustanny, patroszenia duszy mus
Mamy Ziemi prawie nikt nie słucha głosu
To ją wspieram nieporadnie,jak ten blues