Oda jesienna
Posępna damo ubrana w mglenie.
Deszczową ręką święcisz narody
gdy lata koniec wystudza cienie.
O władczyni chmurnego rydwanu!
Malujesz żwawo liściaste kobierce.
Uroń barw kroplę z pstrego łanu
i pomaluj nam strapione serca.
Zadumy panno w sukni złocistej,
utulasz kwiecie bezbronne, śpiące.
Nadaj swojej naturze dwoistej,
posmak rosy na falistej łące.
Ty, która w dni i noce zaduszne,
układasz wiatru żałobną bryzę.
Upomnij gwiazdy tobie posłuszne,
niechaj pilnują chryzantem kryzę.
Strażniczko spichrzy z górami zboża,
poddałaś sobie pastewny wrzesień.
Daj choć trochę poczuć na bezdrożach,
żeś jest zawsze złota, polska jesień.