Gdy patrzę za siebie
gładziło skroń?
Gdy wiatr tak lekko wiał?
Świat tajemnic skarbcem naszym był,
a dzień zostawiał na ustach smak.
Tak to skrzydła dzierżył każdy z nas,
by Dedalem móc się stać.
Nikt nie wierzył w losu śmiech,
że Ikar zwiastunem nam.
Tak przemijał miesiąc, potem rok,
uśmiech coraz ciszej gasł.
Kiedy wzrok powiódł w siną dal
nie byliśmy już MY, a byłem tylko JA.
Próżno więc w potoku słów wszelakich
odnaleźć jedną z maksym tych,
które dziś Tobie powiedzą:
Przestań szukać, a zacznij być.