Lustro
Pełną niedoskonałości
Aż cała gorzknieje
Z powodu tego co widzi ma mdłości
Każdego dnia wstaję
I widzi odbicie swe lustrzane
Wyklina Gaję
Że stworzyła dzieło tak upokarzane
Z całego serca siebie nienawidzi
Błaga o dar Afrodytę
A ona tylko z niej szydzi
Ona tylko piękno prosi o wizytę
Lecz nie wie że lustro to jest fałszywe
Przekłamany obraz rzeczywistości
Odbicie parszywe
Ani grama czystości
Afrodyta szydzi
Bo to najpiękniejsza istota istniejąca
Nie może o więcej prosić
Bo to rzecz niemożliwa