Dotykiem Ukoję
W nocy gdy nikt nie widzi
Usiądę na krawędzi łóżka
Będę patrzeć by zapamiętać
Każdy centymetr Twojego Ja
Odrobina troski garść cierpliwości
Po to by zamknąć w sercu
To co nie widzialne dla innych
Dotykiem ukoję swój ból
Położę, przytulę
By poczuć ciepło Twojego ciała
Bym nigdy się w nocy nie bała
Usnę przy Tobie wtulona
A kiedy przyjdzie odpowiednia pora
Obudzisz mnie swoim dotykiem
I poczuję jakim jesteś chochlikiem
Oddałabym Ci wszystko
Co mogłabym oddać
Swoje ciało, duszę , pragnienia
Lecz Ty nie chcesz tak!!!
Ty pragniesz mojego istnienia
Chcesz bym była, bym żyła
Bym cierpliwości się nauczyła
I na starość przy Tobie była