Swoją godność mam
córeczka z zięciem
dziś rocznicę ślubu
obchodzili
tatusia z mamusią
do karczmy zaprosili
stół na sześć osób
wnukowie się przysiedli
zamówili jadło w korycie
i sobie pojedli
a ja swoją godność mam
więc do koryta
się nie pcham
zamówili mi pstrąga
z dodatkami
szybciutko zjadłem
go palcami
widziałem kątem oka
jak na miskę zerkali
warczałem jak pies
to dystans trzymali
wódki było morze
kieliszek góra dwa
nim się spostrzegli
wypiłem je sam
padłem jak Pluto
zostawili mnie
na pastwę losu
gdy wytrzeźwiałem
wiedziałem
że narozrabiałem