opiekun samotności cz.3 (proza fantasy)
Ocknęła się, spojrzała na twarz Harry’ego. Oczywiście, nie rozpoznawała go, do tego nie miała pojęcia, co przez większą część czasu z nią się działo. Przeszył ją niewyobrażalny strach.
– Gdzie jestem? – zapytała cicho.
– W bezpiecznym miejscu, dopóki ja jestem – odpowiedział oschle.
– Byłam w jakiejś jaskini, to ostatnie co zapamiętałam, potem szłam przed siebie, szukając pożywienia, i potem nie wiem… Wiał dziwny wiatr… Teraz jestem tutaj… – zaczęła płakać.
– Spokojnie, będzie dobrze. Trafiłaś do miejsca, z którego można wrócić tam, skąd przybyłaś – próbował ją pocieszyć.
– Ale ja nic nie pamiętam. Nic. Nie wiem kim jestem, skąd jestem… Łkała coraz głośniej.
Harry przez chwilę zastanawiał się, czy powiedzieć jej prawdę, czy jednak dać jeszcze trochę czasu, by doszła do siebie. Poza tym trudno byłoby mu wyjaśnić, że widzi go tylko dlatego, iż sobie tego życzy i korzysta z awataru.
*
Teresa z niedowierzaniem błądziła wzrokiem po pomieszczeniu. Wyglądało jak wnętrze jakiegoś statku kosmicznego, a może było podobne do jakiegoś bardzo zaawansowanego technicznie bunkra? Panowała w nim sterylność. Na pewno były też filtry powietrza. Oddychało się jej o wiele łatwiej, niż w jaskini.
Jej wybawca miał na sobie w miarę dopasowany, czarny kombinezon. Sprawdzał coś na okazałym trójwymiarowym monitorze, dostrzegła jakieś dziwne sploty cząsteczek, które do złudzenia przypominały jej ludzkie DNA. Nagle fotel, na którym siedziała, wydał komunikat, że sesja 12-5-348 została pomyślnie zakończona i pacjent ma go opuścić. Wstała, o dziwo, nic jej nie bolało. Harry podał jej lustro.
– Poznajesz się? – zapytał intruza.
– Nie, nie mam pojęcia, kim jestem. Boję się siebie… Może miałam powód, by stracić tożsamość… – powiedziała szczerze. Docenił to, wiedział, że niełatwo jest w takiej sytuacji.
– Prawdopodobnie w panice, przed utratą najbliższych, zażyłaś tabletkę zapomnienia. Produkowali takie od dwa tysiące trzydziestego roku. Miały duży popyt, bo co drugi osobnik cierpiał na depresję, albo powiązane zaburzenia… – Harry starał się przybliżyć jej realia.
– Myślisz, że pochodzę z tamtych czasów? – Teresa poczuła iskierkę nadziei.
– Twój zegarek, jak i biologiczny wiek, który zbadałem, świadczą o tym. Za kilka godzin będę miał znacznie więcej analiz. Może dowiemy się nawet tego, czego sobie nie życzysz, jesteś na to gotowa? – mruknął.
– Tak, chcę znać chociażby najgorszą prawdę o sobie… Teraz czuję się jak nieużyteczny kawałek mięsa, pusty, bezwartościowy. Boję się, to jasne… Ale od amnezji nie ma nic gorszego… – zapewniła Harry’ego, po czym zapytała:
– Jak masz na imię? Znasz moje?
– Harry, a twoje niebawem poznamy…
*
Teresa ponownie przyjrzała się sobie w lustrze, które wisiało w niewielkiej łazience. Zobaczyła dojrzałą, smutną kobietę. Starała się bardzo przywołać wspomnienia, ale w dalszym ciągu trwał bunt jej szarych komórek. Pamięć schowała się w najbardziej podstępnym miejscu. Z jednej strony, miała szansę odbudować się wyłącznie z własnych wyobrażeń o sobie, albo też nadać wszystkie cechy, o których zawsze podświadomie marzyła, wskrzesić się wedle własnego pomysłu. Nie chciała tego, to byłoby fałszowaniem prawdy. I nie miałaby zresztą żadnej gwarancji, że nadal jest sobą. Co innego zmienić się przez pracę nad sobą, a co innego przywłaszczyć pożądane cechy i prawidła życia. Starała się myśleć jak najwięcej, słuchając muzyki poważnej, przeglądała na monitorze (który udostępnił jej Harry), wszelkie wiadomości, by tworzyły się nowe powiązania neuronowe. W każdej wolnej chwili ukradkiem spoglądała na Harry’ego. Fascynował ją swoją szorstką powierzchownością.
W tym czasie Harry wpisywał dane do sobie tylko znanego systemu, chwilami przeklinał pod nosem, niecierpliwił się. Wyglądało to na tworzenie jakiejś mikstury chemiczno-genetycznej. Był bardzo skupiony. Siwe kosmyki spadały mu na czoło, usta zacinały się tworząc linię prostą. Do nozdrzy Teresy dotarł jego zapach, był inny niż wszystkie. Pachniał nowością, takie było jej pierwsze spontaniczne skojarzenie.
Zdała sobie sprawę z tego, że Harry w ogóle nie potrzebuje snu, pewnie jest inną formą bytu. W tym momencie z końca pomieszczenia odwrócił się w jej stronę, zupełnie tak, jakby poczuł, że jest w niego wpatrzona. Zawstydziła się. Uśmiechnął się lekko i z pobłażaniem rzekł:
– Mam pierwsze wyniki. Chcesz je poznać? Jesteś gotowa? – zapytał.
– Owszem.
– Urodziłaś się czternastego lutego tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego dziewiątego roku w Krakowie. Jesteś jedynaczką. Twoi rodzice to Olimpia Roztocka, grafolog, i Gustaw Brzeziński, lekarz psychiatra. Rodzice zginęli w wypadku samochodowym, kiedy miałaś pięć lat. Wychowywała cię babcia Rozalia… Mówić dalej?
– A mam inne wyjście, by poznać swoją przeszłość? – Teresa zapytała rozczulona.
– Tak, mogę ci już sporo wiadomości wgrać do pamięci – odpowiedział bez namysłu – jednak lepiej jest chyba przyswajać własną historię częściowo, jest czas przede wszystkim na przemyślenia i dawkowanie wiedzy, no i ludzkie przyzwyczajanie się do siebie – oznajmił.
– Jak to wgrać do pamięci? Można robić z człowiekiem takie rzeczy? – zapytała z obawą.
– Oczywiście. Pamiętaj, że żyję na granicy czasu, mogę bardzo wiele albo prawie nic. Czas tutaj jest kapryśny, kiedyś może ci to wyjaśnię. Mam wiele narzędzi, by pomagać ludziom, to moja pasja. Ale nie bierz mnie za altruistę, jeśli mam być szczery, a chcę, właśnie zaszyłem się tutaj, by nie mieć nic wspólnego z ludźmi…
– W takim razie, jedno drugie wyklucza… – zauważyła Teresa.
– Nie. Sytuacja z tobą to potwierdza. Jeśli już kogoś znajdę, to pomagam, natomiast nie szukam towarzystwa sam. Ludzie to skomplikowane istoty, tak samo dobre jak i złe. Najbardziej mierzi mnie ich ciągłe pragnienie więcej, jakby w ogóle nie istniało słowo “STOP”, albo stwierdzenie, „naprawdę nic więcej nie potrzebuję”. Ta ich cholerna zachłanność i roszczeniowość, to wieczne przekonanie, że wszystko im się należy, chociaż z siebie tylko nieliczne jednostki dają więcej, niż biorą. Ogólnie to leniwe i wiecznie niezadowolone istoty… – Harry wpadł jakby w trans, widać było jego zaangażowanie w opowiadane. Zmarszczył brwi.
– A tam, cholera jasna! – zakończył.
– Wróćmy do mojej historii, ok? – poprosiła Teresa z nutką rozgoryczenia – Albo opowiedz mi, proszę, co działo się w moim świecie, chętnie posłucham dalszej części… – Uśmiechnęła się. Wiedziała, że musi natychmiast przenieść ciężar rozmowy na inne tory.
– Dobrze, więc po wynalezieniu tabletki zapomnienia, świat moim zdaniem stał się jeszcze gorszy. Ludzie masowo tchórzyli przed sobą, bo ciężar strat, a w końcu widok opustoszałych terenów budził grozę. Po licznych trzęsieniach ziemi niewiele zabudowań pozostało, nawet i tych strategicznych. Co innego z bogaczami. Ci jak to w życiu bywa mieli znakomicie wyposażone bunkry zapasy wody i żywności, budowane od lat dziewięćdziesiątych w wielkiej tajemnicy, systematycznie uzupełniane wynalazkami. Na nieszczęście ludzkości, nie były to jednostki wybitne, a jedynie idioci. Krocie zarabiali marni piosenkarze, aktorzy, celebryci, piłkarze… Bowiem ówczesny świat kochał rozrywkę i minimum wysiłku intelektualnego. Rządy przyzwyczajały do przejmowania całkowitej autonomiczności jednostki poprzez wieczne regulacje prawne, także i sfery moralności, etyki. Zawłaszczali wszystko. Ludzie godzili się, a garstka naukowców, solidnych dziennikarzy, pisarzy, filozofów, psychiatrów, wynalazców, wegetowała na pograniczu społeczeństwa – Harry podekscytowany i nabuzowany zamyślił się. Teresa patrzyła mu w przejrzyste jak niebo oczy. “Kim on naprawdę jest?” – pomyślała.
– Jesteś nieszczęśliwy? – zapytała spontanicznie.
– Wręcz przeciwnie, sam jestem bardzo szczęśliwy i powiem ci coś jeszcze, nigdy się ze sobą nie nudzę – stwierdził sucho.
– Opowiesz mi coś o sobie? – zapytała nieśmiało.
– Nie, wiedza o mnie nie ma żadnego znaczenia, ani teraz, ani potem – odciął temat.
– Ty wiesz o mnie wiele, zatem postaraj się być sprawiedliwy… – poprosiła niepewnie.
– Jestem tutaj, bo na to ciężko pracowałem, a pracy nienawidzę. Jak widzisz wątek zakończony.
*
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Czy nie prowadzimy do upadku świata? Doskonale uchwyciłaś tożsamość; jedna ukradziona, druga dla ciszy i zapomnienia. Teresa i Harry. Ona oderwana od rodzinnego miejsca i przeniesiona w inny czas niepamiętania (tabletka zapomnienia wynaleziona przez człowieka). Jakby ktoś wyczyścił jej mózg, jej hipokampy. On samotnik z wyboru, uciekający od tłumu, od brudu, od ludzkiej nienawiści i żądzy posiadania. Stworzył sobie imperium, eremie ciszy.
Ona zakłóciła jego spokój, On jakby się sprzeciwił swoim zasadom i podjął decyzję pomocy. Odkrywa ją, czyta jak książkę. Teresa powoli poznaje swoją tożsamość. On zapytany o siebie, zamyka rozmowę. Czy Teresa pozna jego tajemnicę bycia w tym świecie, tajemnicę trwania, tajemnicę czasu, który zmienił bieg wydarzeń? Ciekawa narracja i ciekawy bieg wydarzeń. Obydwoje są jak cząstki czegoś niedokończonego. Czekam na cd.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam ciepło i jeszcze raz dziękuję, że czytasz i masz ochotę komentować. Kłaniam się - Bezka :))
Dziękuję Gosiu za czytanie - Bezka :))
Może Harry z czasem jej coś opowie o sobie, kto to wie?
Dziękuję Waldi, że czytasz i jesteś! - Bezka :))
Miłego popołudnia i buziak dla Ciebie:)))😘💓💓💓
Miło, że do mnie zaglądasz kochana. Dziękuję kochana i Tobie życzę wspaniałego wieczoru :)) Przesyłam całusy :))
ps. chętnie bym zobaczył film z tą fabułą bo wciąga. Nawet nie zauważyłem kiedy się skończył...
także tego... czekam :)
Mimochodem zastanawiam się ile z własnej osobowości i z przeżyć autorka podarowała Teresie lub Harremu;)
Imię bohatera kojarzy mi się z piosenką
https://youtu.be/rK3FfvcSGpM
Miłego dnia Bezko:)
Pozdrawiam ciepło - Bezka :))
Co prawda często to co jest fantastyką dzisiaj, za x lat nią nie jest.
Umiesz zaciekawić swoją prozą i świetnie się odnajdujesz zarówno w niej jak i poezji.
Serdeczności ślę na dobry dzień utalentowanej Wilczycy :)
Dobrej nocy i nadchodzącego dnia życzę, pewnie już dawno śpisz :)
Pozdrówki Bezko :-)
Serdeczności dla Ciebie Bezko z kompletem gwiazdek 5/6 :)
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności