Faza REM
obraz asymetrycznej tęczy
projektowanej z wnętrza
nieregularnej kropli deszczu
o nierytmicznie falującej powierzchni
i za chwilę
granat, czerń, granat, czerń…
wyraźna sylwetka
wyglądającej zza pokręconego reumatyzmem drzewa
otyłej ale wciąż dzikiej sarny
i wzór opisujący kwadraturę koła
jednak niezapisywalny
za pomocą istniejącej symboliki
i ciemna zieleń...
a dalej wdzięczne obrazki
nieco schowane
utkane z kropek o nieokreślonej fakturze
powstałych od dotknięcia włókien pędzla
grubości rzęs biedronki
(o ile biedronki maja rzęsy
choć jestem niemal pewna
że ta jedna miała ich niezliczenie wiele)
i rosnący wykładniczo zwykły
płaskowyżowy pejzaż
błękit, róż, błękit, róż…
ustępujący po chwili
bohaterom filmu akcji
a w roli głównej ja
i wtedy dzwoni budzik.