Co za cuda
okazałem się wieśniakiem
podchodzę bliżej drzwi
obracają się same
myślę sobie ktoś
gwizdnął klamki
pewnie wcześniej
mieszkali tu złomiarze
ale co tam
widzę żona z tymi kątami
jest obeznana
chcę dźwigać walizy
zostaw
hallo boy
proszę zanieść bagaże
do pokoju dwieście jeden
żal mi go
natarga się chłopisko
przecież to drugie piętro
a to nie wszystko
on wciska guzik w ścianie
za moment szafa się otwiera
proszę wsiadać
co jest grane
jakiś szatan cuda czyni
nie muszę deptać po schodach
jedziemy w górę
w kwadratowej skrzyni
rano śniadanie
samemu się bierze
wszystko za darmo
oczom nie wierzę
stary buraku
po co ciebie tu zabrałam
przynosisz mi tylko wstyd