Psychologia par
a na ekranie.... penis delfina.
"Hono tu do mnie!", dziewczyna woła.
"Normalnie, jak klamka do kościoła!
Co tam kościoła, jak do ratusza!"
Widzę, że widok ten ją porusza.
Ja zmarkotniałem, spuściłem głowę.
Żebym miał z tego chociaż połowę.
Usiadłem w kącie, kawę siorbałem.
Zauważyła, że zmarkotniałem.
Więc się zaczęła o mnie ocierać
i w fatałaszki kuse przebierać.
Ja niewzruszony, nie słucha ciało,
a ona we łzach. "Co ci się stało?
Czemuś tak miękki? Jaka przyczyna?"
Więc krzyczę do niej: "Penis delfina!"