Zderzenia
Opadają słoneczne powieki
Zamykają się bohaterskie czyny
Układają czule do snu
Słowa dniem ponazywane
Skoczny dzwonek
Podrzędnej zapomnianej recepcji
Na rozgwieżdżone pastwiska
Wybiegają gromadnie
Te w ciemności zagubione
Brak karności ogłady
I ruch bez celu je szpeci
Odbijają się w zwojach o siebie
Biegną skaczą raczkują pełzną
Łączą nieco zdziwione
Znam - nie - przepraszam
Dziś - tak - cisza - napewno
Zamykam - oczy- jeszcze - czemu
Jutro - nic - halo - ? - samo
Się - stało - stanie - nie
Spokój tam już ! Świt tuż tuż...