"O pewnej artystce"
Lecz karierę zakończyła.
Wypaliła się i zgasła.
Została kulą małą i czarną.
Egzystuje i nic więcej.
Nie lśni blaskiem swej urody.
Zostawiła swe planety.
Porzuciła wszelką sztukę.
To, co zostało to ciemne, zimne ciało.
Jednak chwila to pomyłka,
To jest gwiazda, co się zapadła.
Tak naprawdę wielką była
I swym światłem znów zalśniła.
Wielkim wybuchem się stała.
Masę sztuki wyrzuciła,
Utopiła w niej swe planety.
Niszcząc jedno, tworzy drugie.
Jej jasne światło docenione po śmierci,
Tworzy kolejnych artystów
Co się nią wzorują.