Sąd ostateczny
Stanęła dusza z polskiego ciała
By rozstrzygnąć sprawiedliwie
Gdzie wieczność spędzić miała
Cóż to sądzić Panie Boże
Oto mam od proboszcza pieczątki
Chrzest, wszystkie sakramenty
I żem się spowiadała w piątki
Byłam na pielgrzymkach
Radia pobożnego żem słuchała
Dawałam głos do urny i na tace
A nago nawet męża nie oglądała
Jestem polska z dziada pradziada
Moja ojczyzna przez Ciebie wybrana
A ja całe swoje życie walczyłam
By znów była Polską Polska kochana
Przelałam krew, oto tu mam blizny
By była od morza, aż het po morze
Wielka Polska, ale tylko dla Polaków
Od pustyń Afryki, po polarne zorze
Patrzy dusza, a het tam w dal raju
Którzy tam już są z życia rozliczeni
A tam Jehowy, Protestanty i Katole
Jakże Panie oni mogą być zbawieni ?
Cóż mam zrobić kochane dziecię
Rzekł Bóg, sędzia sprawiedliwy
Każdy naród chce być największy
każdy przeciętny jest nieszczęśliwy
Oto tu Niemcy, Czesi i Rosjanie
W imię swych ojczyzn się zabijali
A ja byłem tam, między nimi
Osądzę jak cie się wzajemnie kochali
Każdy naród to moje dzieci
Ja jednakowo kocham każdego
Ale milsi mi są ci mali i cisi
Nie podoba mi się polskie ego
Każdy zabłądził w doktrynie
I kocham różne dominacje
Jeden w tym, inny w tamtym
Tak naprawdę miał rację
Komu pomogłaś w potrzebie
Ilu głodującym dałaś chleba
Być Polakiem i patriotą
To *** by trafić do nieba