***(jak snajper)
-Wiesz ,żałuję tych wszystkich nieporozumień między nami-powiedział szczerze. Wiem, że ty czujesz to samo-dodał po chwili.
-Wiecznie wracamy z dalekiej podróży, ale to sprawia że jesteśmy silni- odparła z uśmiechem. Nie wyobrażam sobie nikogo innego obok-dokończyła.
-Sztormy to nasze drugie imię, cóż zawsze coś się dzieje. Grunt, że wychodzimy z tego obronną ręką, potrzebujemy siebie jak tlenu-rzekł do niej.
-Nawet, gdy zostaniemy rozerwani na pół, to wszystko posklejamy, nie martw się-powiedziała do niego.
Pełna optymizmu jest ta rozmowa, szczerze warto brać przykład z takiej oddanej postawy dwojga kochających się ludzi. Dziś, jednak najłatwiej jest nie naprawiać tego, co zostało zepsute.
Jednego dnia jak dwie połowy jabłka, a następnego on idzie z tamtą, a ona z tamtym klasyk dzisiejszych czasów. Wszystko się zmienia niczym pogoda za oknem.
Nienawiść, też potrafi przyjść prawie jak snajper, który próbuje kogoś zabić. Pokojowo znaczy lepiej, aczkolwiek nie do każdego to dociera.