Morderca
-Po co tyle piłem!-żalił się. Przecież jestem rozsądnym i prawym człowiekiem cholera.
-Impreza ma swoje prawa kochany-wtrącił się towarzysz.
-Po co mi tak polewali? Przede wszystkim to ja powinienem być mądrzejszy- kontynuuował.
-Widzisz alkohol i mądrość to odległe od siebie rzeczy, zupełnie jak bieguny na mapie-dodał.
Na alkohol jak widać nie ma mocnych, wymięknie nawet najtwardszy zawodnik. Moralniaki są i chyba pozostaną po tym towarzyszu na zawsze.
Obietnice to jedno, natomiast późniejsze postępowanie jest inne o sto osiemdziesiąt stopni. Typowe mistrzostwo parkietu i płyniemy niczym Kolumb odkrywający nowe lądy.
Ciekawa perspektywa prawda? Owszem, ale tylko w tamtym momencie, a potem kac morderca nie ma skrupułów, by nas wykończyć. Takie jest jego zadanie, pytanie tylko czy mu się damy.