wciąż nie letnio
zmieszany z zapachem twojej skóry
zapętlił odczucia Anny na dłużej
po łydce mozolnie wdrapują się mrówki
dociskając odwłok tuż nad cienką siateczką żył
nie można ich spłoszyć dotykiem palców
tak cudownie łaskoczą
w oddali majaczy zdezelowany ciągnik
resztkami sił ciągnący upchaną po brzegi słomę
warkto wzbudził niepokój
już jakby jesiennie
mimo że pod plecami strzelają suche igiełki sosen
i dzięcioł wystujkuje do taktu
Tak
tu Tak!