Zakładam kurtkę kiedy do mnie śpiewasz biegnę mijam ulewa cała struna wysoka sygnały kupno i sprzedaż lejkiem paliwo lecą binarnie migdały rzadkie oktany instrumentarium biega się czysto Achilles każdy ma słabość którą można w locie rozpalić i wystygnąć Chmuro jak Atlanta Florydo chmur Oregonu koło południa w Teksasie zenitu czyste niebo słońcem Arizony nie mów do mnie deszczem parasolem kap na mnie rośnie w Californii na zboczu słonecznym kod suchych rzęs Drzwi do szafy otwiera śrubokrętem przykręca przegląda czysta przystań z drugiej strony pajęczyny namolne nie przebieraj ustal fakty w Brazylii urzekał mnie zawsze lot piłki kręci się tornado ziarenek plaży po plaży gdyby nie biedacy lądowałaby prędzej głucho osiadając w zagłębieniu reprezentacja krajowa piłkarzy siatkarzy tancerzy Procą strzelasz w okno drzewa Goliatem się bronie i tekstem dwuwierszem jak na to patrzę spektrum dźwięku gałęzi tańczą wiwatem ramiona zielony kostium w żółte zapięcia niepojęte