Matuli mojej
troską i codziennymi zmartwieniami
tak patrzysz na mnie dobroci oczami
licząc czas co przędzie losu wrzeciono
przytulam twoją rękę pomarszczoną
którą chroni dzieci jak ptak skrzydłami
dzieli bochenek i jada wraz z nami
kryję się nieudolnie za zasłoną
utkaną z mego zaniedbania grzechu
bo wie twoje serce że miłość samo
czyni dobro i kochasz bez pośpiechu
by zło stało się niewidzialną plamą
wezmę cię znów do krainy uśmiechu
żeby przytulić tak mocno cię Mamo