Oda do Boga
Naucz mnie życia, bym nie musiał błądzić.
By iść Twymi ścieżkami, we mnie ducha trąć
żebym nieprzyjaciół miłował przez wzgląd
Na niedoskonałości, tkwiące we mnie wciąż
na to, że sam siedzę tu, bądź, co bądź.
Na to, że do ideału mi brakuje jak stąd,
do Berlina, bym urodzajny zbierał plon.
Bym talenty pomnożył, miał w serce wgląd,
Wierzę, że życie drogą jest pod prąd,
Gdy z Tobą idę łatwiej jest odnaleźć ląd.
Niech zwaśni, i kłótni stanie się dosyć.